Tegoroczne lato nie jest przyjazne dla nadbałtyckich turystów. Długotrwałe upały okazały się zdradliwe i zamiast beztroskiej kąpieli w morzu zgotowały urlopowiczom zakaz wchodzenia do wody. Czerwonej flagi nad polskim wybrzeżem doświadczyło już sporo kąpielisk. A wszystko przez zieloną wodę...

Zakwit sinic jest jednym z objawów przeżyźnienia morza. Biogeny, czyli azotany i fosfo- rany, dostarczane są do morza różnymi drogami. 50% biogenów w polskim morzu pochodzi z rolnictwa. Intensywny rozwój tej dziedziny gospodarki sprawia, że do upraw zużywane są większe ilości nawozów, z których uwalnia się większość azotanów i fosfo- ranów. Związki te dostają się do rzek wraz ze spływem z pól, a następnie rzeki transportują je prosto do Bałtyku.

Duża ilość biogenów w wodzie, a także podwyższona temperatura wody i niemal bezwietrzna pogoda powodują, że dochodzi do intensywnego zakwitu glonów i sinic. Organizmy te doprowadzają do zmętnienia wody i barwią ją na zielono. Gdy zaczynają obumierać trafiają na dno zbiornika, gdzie zachodzi ich rozkład. Do rozkładu potrzebują tlenu, a gdy zaczyna go brakować wzrasta ilość bakterii beztlenowych. Te, pomimo tego, że kontynuują rozkład, produkują szkodliwy dla morskich organizmów siarkowodór. Prowadzi to w konsekwencji do powstania w morzach stref o obniżonej zawartości tlenu lub martwych stref. Według badaczy w Bałtyku w ciągu ostatnich 115 lat martwe strefy zwiększyły swój zasięg aż dziesięciokrotnie. Obecnie zajmują około 14% powierzchni.

Czy powinniśmy obawiać się sinic?
Niektóre gatunki sinic są toksyczne i mogą zagrażać zdrowiu. Przebywanie w wodzie zanieczyszczonej sinicami skutkować może podrażnieniem skóry, wysypką, czy zaczerwienieniem spojówek. Spożycie takiej wody może doprowadzić do dolegliwości ze strony układu pokarmowego.

Żeby zobaczyć aktualne informacje o stanie kąpielisk w Polsce kliknij tutaj.

Źródło: PAP, WWF

Redaktor: Katarzyna Gołembowska

« powrót