Powoli pojawiają się sygnały o coraz niższych stanach wód w europejskich rzekach. Druga co do długości rzeka Europy - Dunaj, na 470-kilometrowym, bułgarskim odcinku ma najniższy od 60 lat poziom wody. Ma to znaczenie, szczególnie dla gospodarki, gdyż rzeka ta wykorzystana jest jako uczęszczany szlak żeglugi śródlądowej.

W 14 miejscach woda opadła poniżej krytycznego minimum, wynoszącego 250 cm. Hydrolodzy mówią, że prognozy wskazują na dalszy spadek poziomu wody na tym odcinku Dunaju. Barki mogą przepływać tylko przy minimalnym obciążeniu, transport rzeczny staje się w tym momencie nieopłacalny.

Niski stan wód występuje także na rzekach Polski. Stan wody w dorzeczu Wisły układa się w strefie wody niskiej i średniej, podobnie jest w dorzeczu Odry - zobacz mapę. W ostatnim tygodniu poziom wody z reguły się stabilizował lub wykazywał tendencję do niewielkiego opadania. Gorzej sytuacja wygląda na mniejszych ciekach i potokach górskich, które zagrożone są całkowitym wyschnięciem.

Obniżanie się poziomu wód w rzekach jest przejawem zaawansowanej suszy hydrologicznej, gdzie poziom wód gruntowych obniżył się na tyle, że przestaje zasilać cieki.

Stabilna sytuacja baryczna związana z blokadą strefową, założona jest przez ciągle odmładzający się układ wyżowy, jego centrum znajduje się za naszą wschodnią granicą. Wyż ten nie pozwala niżom atlantyckim na wędrówkę ku wschodowi. Tak więc po za śladowymi opadami od września w wielu miejscach nie spadł deszcz.

Redaktor: Dawid Szymczak